9 kwietnia 2016

Wspomnienia Akowca- Edward Paszkiel. Początek tajemnicy

Edward Paszkiel(środek) z Szarym (po lewo). Po latach
Kapitan Armii Krajowej, działacz niepodległościowy znany pod pseudonimem „Pozew”, chociaż dla mnie był po prostu dziadkiem Adolkiem . Edward Paszkiel,  tajemniczy człowiek, mimo iż zmarł gdy miałem 8 lat to pamiętam go głównie z opowiadań ojca, czy też z dziesiątek archiwów, które po sobie zostawił.

Nawet dziś, 15 lat od jego śmierci, ciągle wychodzą liczne tajemnice które skrywał. Zaczynając od pogłosek dotyczących ukrytego przez niego skarbu(prawdopodobnie broń oraz jakieś dokumenty) poprzez akta dokumentujące jego udział w szeregu działań z ramienia Armii Krajowej.

Wierny żołnierz „Szarego”. Do tego stopnia oddany i zaufany by trzymać pieczę nad dokumentacją oddziału czy też uzbrojeniem swego oddziału. Swe życie poświęcił na pisanie pamiętników, wierszy. Spisywał relacje kolegów z partyzantki. Gromadził listy. 



Wszystko to co robił, miało zawsze jakiś cel, czy tez jawny czy też ukryty. Wszystko było „dla potomnych”.  Często było to niebezpieczne.  W okresie hitleryzmu czy stalinizmu, nikt nie miał dostępu do jego wiedzy. Zwłaszcza rodzina, którą chronił nad życie. Wiele razy UB-ecja starała się zinfiltrować jego środowisko i wiele razy do końca jej się to nie udało. Jednym z „systemów obronnych” był wymyślony, wspomniany wcześniej Adolek. Tym imieniem zwracała się do niego rodzina czy tez przyjaciele. Dzięki czemu łatwo było poznać osobę z zewnątrz. Która tego zwyczaju nie znała.

Życie dziadka to była walka, najpierw ze zbrodniczymi systemami. Którą wygrał. Potem z udarem…
którą niestety przegrał. Żelazny człowiek.

Jednak moim zadaniem tutaj nie będzie rozpamiętywania, śmierci dziadka czy też życie codzienne w komunistycznej Polsce.

Celem tego cyklu jest upublicznienie jego dokumentów (z oryginalnym zapisem) dla „potomnych”. Z mam nadzieję jak najlepszym komentarzem do tego.

Pierwszy dokument, maszynopis, znaleziony w archiwum. Dotyczy początków konspiracyjnych Edwarda Paszkiela. Działającego później w oddziale „Szarego” na terenie Kielecczyzny. Zapraszam do czytania.

(Pisownia oryginalna)

Strona 1


Chorąży Edward Paszkiel „Pozew”                                                                                                                                                                   
Skarżysko-Kam. Norwida 15 m 3                              Moja działalność Patriotyczna i Konspiracyjno-Partyzancka w Orle Białym, P. N(Polska Niepodległa),    B. Ch(Bataliony Chłopskie), i A.K.(Armia Krajowa) 


Urodziłem się 27. maja 1921 r w Skarżysku-Kam. W roku 1939-(czerwiec) ukończyłem dwa lata szkoły Zawodowej przy Państwowej Fabryce Amunicji w Skarzysku-Kam, jednocześnie kończąc drugi stopień Kursu Przysposobienia Wojskowego. Pod koniec sierpnia 1939 r, przyjęty zostałem do pracy w Państwowej Fabr. Amunicji w Skarżysku-Kam. W dniu 1 września zostałem zmobilizowany wraz z wielu innymi kursantami i innymi członkami Związku Strzeleckiego do ochrony obiektów Zakładu co trwało do 7 września. 7 tym dniu dostaliśmy polecenie udać się do Włodzimierza Wołyńskiego, gdzie znajdowały się Zakłady o podobnym charakterze. Już z drogi wróciłem się do domu, ulegając namowom sąsiada, przyjaciela rodziny.  Już w pierwszej połowie września, wraz z moją starszą siostrą Genowefą nawiązaliśmy kontakt z polskimi żołnierzami ukrywającymi się w pobliskich lasach, dostarczając im żywność i ubrań cywilnych, a także ukrywając na razie prowizorycznie otrzymaną od nich broń i wojskowe oporządzenie. W październiku 1939 roku nawiązaliśmy kontakt z członkami Organizacji Orzeł Biały, składając przysięgę przed podpor. Banburą, którego znałem wcześniej z wspólnych ćwiczeń ze Związkiem Strzeleckim. Pod koniec listopada 1939r brałem udział w przekazaniu kilku karabinów wraz z pewną ilością amunicji, jak również kilkunastu sztuk granatów obronnych, nieznanemu mi wówczas przedstawicielowi Organizacji, które miały być przekazane dla oddziału wojska Polskiego, prawdopodobnie Mjr.Hubala.  Po dokonaniu aresztowań wśród Organizacji, mój kontakt został przerwany, a ja dowiedziawszy się o aresztowaniach, na jakiś czas ulotniłem się z domu i dopiero po miesiącu czasu, to jest przed samym Bożym Narodzeniem powróciłem do domu, upewniwszy się przedtem, że nie jestem poszukiwany przez Niemców. W tym też czasie na Milicy powstała Organizacja P.N. i zostałem do niej przyjęty składając przysięgę przed Wacławem Bilskim „Dąb”, otrzymując funkcję łącznika i kolportera prasy konspiracyjnej. Pracując na Zakładach firmy „Hasag”, zagrożony wywiezieniem do Niemiec uciekłem z fabryki i ukrywałem się przez jakiś czas w Skarżysku, lecz kilkakrotny najazd Workschuftów zmusił mnie do wyjazdu ze Skarzyska, najpierw do majątku w Wojciechowicach pow. Opatów, a gdy mój pobyt tam został odkryty, przeniosłem się za Iłżę do maj. Prendocin.

11 komentarzy:

  1. Początek opowieści o Twoim dziadku czyta się z zapartym tchem. To piękne, że dzisiaj,w XXI w., w czasach zapomnienia, pojawił się wnuk, który chce ukazać światu wspaniałą, bohaterską walkę człowieka, o którym należy wiedzieć, bo między innymi dzięki niemu mogę teraz ten komentarz pisać, w wyzwolonej Polsce.
    Czekam z niecierpliwością na dalsze wpisy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętaj, że to tylko początek opowieści, a ja cały jestem zawalony dokumentacją tylko czekającą na udostępnienie.

      Usuń
  2. Nigdy nie interesowałam się specjalnie historią, ale czasy partyzantki AK jakoś musiałam znać, przecież to najbliższa dla nas historia.
    A tu następny bohater, o którym świat mało słyszał.
    Może wydasz książkę?
    Naprawdę kawał dobrego wpisu.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Partyzantka to jeden z najbardziej romantycznych jak i bohaterskich czasów z historii Polski, który ja osobiście zawsze czytałem z zapartych tchem. Dlatego nie dziwię się, że też, mimo iż za historią nie przepadasz, Cię to interesuje.
      Zapraszam na więcej.

      Usuń
  3. To Edward Paszkiel, chorąży z zeszytow kombatanckich? Czytałem o nim uczac sie do konkursu z losów żołnierza polskiego.
    Fajnie mieć takiego dziadka.
    moja babcia była łączniczką, też nie raz ryzykowała życiem, nie wiem czy dzisiaj ludzie w ich wieku robili by takie rzeczy.
    Bede czytał. .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to ten sam Edward Paszkiel. Prawdopodobnie czytałeś materiały udostępnione kiedyś przez mojego ojca.

      Usuń
    2. A skąd twój ojciec ma takie materiały?

      Usuń
    3. Dziadek po swojej śmierci, pozostawił dokumentację pochowaną "po szafkach". Oraz z tego co wiem, szukał po archiwach na Kielecczyźnie.

      Usuń
  4. Ahh uwielbiam dawne czasy, historie ludzi sprzed lat, ich rozterki, sekrety... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe, uwielbiam takie historyczne tematy ;) Bardzo przyjemnie sie czytało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam swoje lata i jak to powiadają prwosławni Słowianie ("patrz "Mechaniczna Pomarańcz") "bez pół litra nie razbierosz". Parol to nazwisko czy Pseudonim.
    Pytam bo majamatka to Jadwiga Parol.
    Jeśi jesteś Parol (po ojcu lub matce) proszę o kontakt. Może pogadamy o geneologii...
    Również o AK - ojciec był por. zwiadu w okręgu łomżyńskim i ... zaliczył Wronki
    Pozdrawiam
    Piotr Ciołkowki - do zobaczenia na Fajsie

    OdpowiedzUsuń