
W drugiej części
maszynopisu, dziadek wspomina czy też
opisuje rutynowe działania tzw „szaraczka”
w siatce podziemnej. Zaczynając od okresowych meldunków dotyczących spraw
codziennych a kończąc na skierowaniu do działań leśnych. Co w moim mniemaniu może być odebrane jako awans w
strukturach armii podziemnej.
Tam w 1943 roku, Edward
Paszkiel całkowicie oddawał się niebezpiecznej partyzantce. Która nie tylko charakteryzowała
się akcjami na ostrzu noża, odbiciem więźniów,
czy też atakami na arsenały, ale też zwykłym zbieraniem pożywienia, bądź
trzymaniem posterunku na straży obozu
Zanim jednak, przejdziemy do maszynopisu, warto wspomnieć iż
Ziemia Kielecka jest uznawana za kolebkę ruchów partyzanckich. To stąd wywodzi
się sławny „Hubal”. Zaczynając od samego początku działalności konspiracyjnej w
okupowanej Polsce. Warto wiedzieć iż to właśnie na Kielecczyźnie powstały
pierwsze oddziały partyzanckie. Ukształtowanie terenu, zalesienie, liczne
trudnodostępne miejsca idealnie sprzyjały działalności podziemnej. Bardzo
szybko ten rejon stał się silnym ośrodkiem ruchu oporu w czasie II wojny
światowej.
![]() |
Edward Paszkiel(trzeci od lewej) obejmowany przez Antoniego Hedę "Szary" |
Gdybyśmy teraz, przenieśli się w okres okupacji niemieckiej
i bardzo dokładnie przeszukali kieleckie lasy, wsie czy też miasta, to
natrafilibyśmy tu na oddziały AK takich osobistości jak „Ponury”, „Szary” czy
też „Nurta”. Dość śmiałe i agresywne działania doprowadziły też do wielu bitew
bądź potyczek: pod Gruszką, na Świniej Górze, pod Szewcami czy też na Wykusie.
Pamiętajmy, że działania partyzanckie były świetnie
zorganizowane. Bardzo rozbudowane struktury, ułatwiały zarządzanie żołnierzami,
a w razie wpadki, doskonale wiadomo było co czynić lub gdzie się zgłosić by
uniknąć kotła. Ale dość...zapraszam do czytania.
Kolejna część jego drogi w walce, z wrogiem.
(Pisownia oryginalna)
Strona 2
Skarżysko-Kam. Norwida 15 m 3 Moja działalność Patriotyczna i Konspiracyjno -Partyzancka w Orle Białym, P. N(Polska Niepodległa), B. CH(Bataliony Chłopskie), i A.K.(Armia
Krajowa) i WiN
Przedtem jednak, nie zdradzając się że już należę do P.N.
zostałem przyjęty w poczet członków B.CH. na tamtym terenie, co bardzo mi
pomogło, gdyż w niedługi czas potem zostałem ostrzeżony przed aresztowaniem,
przekazując mi jednocześnie informację, o możliwości otrzymania pracy w
Prędocinie, z czego zaraz skorzystałem. Nawiązawszy kontakt organizacyjny,
składałem okresowe meldunki z sytuacji w majątku, oraz z zachowania się
administratora w stosunku do pracowników sezonowych. Moje meldunki o złym
zachowaniu się sekretarza majątku, gorzelnianego, szefowej i administratora,
spowodowały najazd Bojówki B.CH. i ukarania nadgorliwców, oraz zabrano spore
ilości żywności, która była przeznaczona do wywiezienia. Ponieważ praca
sezonowa się skończyła, w grudniu 1942 roku powróciła do Skarżyska-Kam, i od
razu musiałem uciekać z domu w obawie przed aresztowaniem, gdyż konfidenci
poinformowali żandarmerie o moim powrocie. Zameldowawszy się u Komendanta
Placówki nr.116 Milica plut. Juliana Sieczki ps. „Krok”, który skierował mnie
do dowódcy Placówki leśnej nr. 115 Pogorzałe st. sierżanta Stefana Bilskiego
ps. Buczyński, który przyjął mnie do tego leśnego wojska. Na placówce
przebywałem do pierwszych dni maja 1943 r. biorąc udział w kilku poważniejszych
akcjach, jak np. rozbrojenie kilku granatowych policjantów pod Szydłowcem, w
wyprawach żywnościowych do majątku w Polanach, Pakosławiu i Pomorzanach, raz
brałem udział w przygotowaniach akcji na Strzelnicę Fabr. Amunicji „Hasag” w
Skarzysku-Kam. W międzyczasie pełniłem służbę wartowniczą i ubezpieczeniową
Obozu leśnego. W pierwszej połowie maja 1943r. wymaszerowaliśmy w grupie 30
ludzi z Placówki Buczyńskiego pod dow. Podpor. Jurka-Czerwonego-Władysława
Czerwonki w lasy Starachowickie, a później w Małomierzyckie, gdzie
podporządkowani zostaliśmy Kom. Podobwodu „Dolina”-Iłża, Atnoniemu Hedzie. Od
połowy maja do 4 lipca wykonaliśmy kilka akcji z których najpoważniejszą było
zdobycie pod Skaryszewem pocztowego autobusu Niemieckiego, zabierając obsłudze
Niemieckie broń, większą ilość pieniędzy, oraz korespondencję z Powiśla do
Żandarmerji w Radomiu, w wyniku której zlikwidowano wielu konfidentów niemieckich
na tym terenie. W dniu 4 lipca Niemcy zaatakowali nasz obóz, stoczyliśmy
wówczas zaciętą walkę, w wyniku której Niemcy stracili kilkunastu zabitych i
rannych. Zginał także Komendant Żandarmerji z Iłży Batz.
Interesujące choć nasza partyzantka była organizacją lub szerzej organizacjami mającymi na celu wyzwolenie kraju. W pewnym momencie wojny, pod jej koniec, stała się AK niepotrzebną i szkodliwą konkurencją dla Sowietów i polskich komunistów. Bardzo interesująca, źródłowa relacja.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, świetny blog! Zapraszam również do mnie: https://www.fryzomania.pl/category/kosmetyki-dla-mezczyzn Może znajdziesz coś dla siebie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń