![]() |
SMS Viribus Unitis |
Słabość włoskiej floty nawodnej nie
dawała mieszkańcom Italii szans na zwycięstwo w klasycznej wojnie morskiej i
dlatego rozwinęli techniki morskich sił specjalnych. Organizowane one były
przez 10. Flotyllę MAS (Mezzi d’Assalto- środkowo szturmowych). MAS to tak
naprawdę synonim włoskich lekkich kutrów torpedowych, podczas gdy elitarna
„Decima” (Dziesiątka) była głównie jednostką komandosów-płetwonurków,
stosujących niekonwencjonalne środki bojowe. Wyruszali do celu z pokładów
okrętów podwodnych, atakowali za pomocą specjalnych pojazdów SLC (siluro a
lente corsa- wolno płynąca torpeda), ale posługiwali się również szybkimi
łodziami szturmowymi MTM taranującymi okręty.
Zadaniem SLC było podwożenie siedzących
na ni nurków i materiałów wybuchowych pod kadłub nieprzyjacielskiego okrętu i
ewakuowanie ich po założeniu ładunków. Akcje „Decimy” wykonywane przy użyciu
SLC były bardzo ryzykowne tak jak i inne operacje specjalne, ale nie miały z
założenia kończyć się śmiercią atakujących. Po pierwszych niepowodzeniach
i wyciągnięciu wniosków włoscy nurkowie wykonywali swoje misje z powodzeniem,
po czym wracali na swoich pojazdach do bazy, a czasami wracali do siebie…na
piechotę po porzuceniu swojej załogowej torpedy. Czasami dostawali się do
niewoli.
Pierwszy atak z użyciem prymitywnego
jeszcze pojazdu miał miejsce 1 listopada 1918 roku, gdy dwaj włoscy nurkowie
zaminowali i w konsekwencji zatopili austro-węgierski pancernik Viribus Unitis,
oraz statek handlowy. Atakujący nie mieli żadnych aparatów nurkowych, musieli prowadzić
pojazd, trzymając głowy nad powierzchnią i obu pojmano po ataku. Technika
wydawała się raczej jednorazowa i bez przyszłości.
![]() |
SLC |
Przełom nastąpił w okresie
międzywojennym w wyniku rozwoju techniki swobodnego nurkowania związanego z
polowaniami z kuszą. Wynaleziono maskę do nurkowania, udoskonalano płetwy, a
nieznany Włoch użył ratowniczego aparatu oddechowego (przemysłowego lub z
wyposażenia okrętu podwodnego) do przedłużenia czasu przebywania pod wodą. Był
to aparat o obiegu zamkniętym tzn. taki, w którym uzupełniany jest tylko tlen,
dwutlenek węgla jest pochłaniany, a azot, stanowiący 80% objętości powietrza,
pozostaje w obiegu. Poza oczywistą ekonomicznością rozwiązania miało jeszcze
niebagatelną zaletę wojskową- nurek posługujący się takim aparatem nie
pozostawiał śladów baniek na powierzchni. System miał też poważną wadę-
pochłaniacze dwutlenku węgla oparte na węglanie sodu i wapnie miały ograniczoną
pojemność a oddychanie tlenem przez dłuższy czas bez odświeżania mieszanki
„normalnym” powietrzem mogło prowadzić do epilepsji.
W 1935 roku Włochy napadły na Etiopię, a
w odpowiedzi Royal Navy wysłała część Home Fleet na wody Morza Śródziemnego,
wzmacniając i tak już poważne siły brytyjskie w tym rejonie.
W tej sytuacji dowództwo Regia Marina
zgodziło się na eksperymentowanie z nowymi radykalnymi metodami walki,
proponowanymi przez dwóch pionierów, majorów-inżynierów Teseo Tesei i Eliosa
Toschi. W krótkim czasie zaadaptowali oni odpowiedni sprzęt nurkowy i
opracowali prototypy torped załogowych.
Po zakończeniu kampanii etiopskiej i
spadku napięcia międzynarodowego prace ustały na dwa lata i temu przypisuje się
opóźnienie w szkoleniu, budowie pojazdów i ograniczenie zakresu użycia w
czasie II wojny światowej. W 1938 roku sformowano wreszcie 1. Flotyllę Szturmowa,
przekształconą w 1940 roku we wspomnianą już, słynną „Dziesiątkę”. W jej skład
wchodziły dwie jednostki, jedna specjalizująca się w bardziej klasycznym ataku
przy użyciu min zakładanych przez płetwonurków, podczas gdy w drugiej
ludzie-żaby płynęli do celu na swoich pojazdach.
SLC, zwana z kolei „Maiale”, czyli
świnią, była przebudowaną standardową torpedą kal. 533mm, wydłużoną do 6,70
metra. Odłączana głowica bojowa zawierała 230 kg materiału wybuchowego i
detonator zegarowy. Nurkowie siedzieli na pojeździe jak na świni…to znaczy
koniu, nad bateriami akumulatorów, a w tyle mieścił się silnik elektryczny
napędzający trój-lub czteropłatową śrubę. Promień działania SLC wynosił około
15 mil morskich (27 km) przy poruszaniu się z ekonomiczną prędkością 2,3 węzła.
Użycie torped wymagało niezwykłej
odwagi, kompetencji technicznej i obsługi sprzętu na ślepo, głębokiej wiedzy o
nieprzyjacielu i jego zwyczajach, orientacji przestrzennej w nocy i pod
wodą. SLC należało dowieźć możliwie jak najbliżej bazy nieprzyjaciela na
pokładzie przystosowanego do tego okrętu podwodnego. Nurkowie opuszczali go
przez śluzę i wyprowadzali swoje SLC z pojemników na pokładzie zanurzonego
okrętu. Wszystko odbywało się oczywiście w nocy, najlepiej w czasie nowiu.
Dalszą drogę pokonywali w większości pod wodą, posługując się prostymi
przyrządami z fosforyzującymi wskazówkami, czyli kompasem i głębokościomierzem
wbudowanymi w blaszany kiosk ich torpedy. Wynurzali się na krótko dla lepszej
orientacji, a także żeby pooddychać powietrzem atmosferycznym. Musieli jeszcze
jakoś pokonać wszystkie zapory i sieci, a następnie rozpoznać cel, „zaparkować”
pod jego dnem, po czym rozciągnąć stalowy kabel pomiędzy stępkami
przeciwprzechyłowymi atakowanego okrętu (co samo w sobie było zadaniem trudnym)
zawiesić na nim głowicę, nastawić zapalnik i zwiać.
Akcje bojowe „Decimy” rozpoczęły się
gorzej niż można to było sobie wyobrazić. W sierpniu 1940 roku okręt podwodny
„Iride” wyruszył z czterema SLC na pokładzie w kierunku Gibraltaru. Po drodze
został zaatakowany i zatopiony przez samoloty z brytyjskiego lotniskowca HMS
„Eagle” a z całej załogi „Iride” i grupy nurków uratował się tylko Tesso Tesei.
Po miesiącu podobny los spotkał okręt
podwodny „Gondar” wiozący trzy SLC i ich załogi w kierunku Aleksandrii/
Brytyjski okręt zatopił „Gondara” i wziął do niewoli załogę. W tydzień później
zwrócono z drogi okręt podwodny „Scire”, którego trzy SLC miały zaatakować
Gibraltar. Po miesiącu, pod koniec października 1940 roku „Scire” ponownie
popłynął do Gibraltaru, SLC przedarły się do portu ale nie zatopiły niczego.
Dwaj nurkowie dostali się od niewoli, a sześciu, w tym i niezłomny Teseo Tesei,
przedarli się na piechotę do Hiszpanii i Wrócili do Włoch.
W maju 1941 roku SLC ze „Scire” ponownie
bezskutecznie atakowały Gibraltar, a załogom udało się dotrzeć do Włoch przez
Hiszpanię. Miesiąc później „Decima” próbowała atakować port La Valletta na
Malcie, ale 10 motorówek MTM i 2 torpedy zostały dostrzeżone, dostały się pod
ogień artylerii i były atakowane przez samoloty. W akcji zginęło 15 członków
załóg, wśród nich Teseo Tesei, a 18 Włochów dostało się do niewoli- była to
najtragiczniejsza godzina jednostki.
Następna akcja miała miejsce dopiero 10
września, bo Włosi musieli wypracować nowe skuteczniejsze metody walki i uzupełnić
straty. „Scire” podwoziła 3 SLC do Gibraltaru i tym razem włoscy nurkowie
zatopili dwa tankowce i statek handlowy. Powrót do domu…jak zwykle, na
piechotę przez Hiszpanię.
![]() |
HMS Valiant |
3 grudnia miała miejsce
najskuteczniejsza akcja „Decimy”, gdy 3 torpedy ponownie dowiezione przez
„Scire” wdarły się do Aleksandrii, a nurkowie zaminowali dwa pancerniki, HMS
„Valiant” i HMS „Queen Elizabeth” oraz tankowiec „Sagona”. Załogi wszystkich
SLC zostały pojmane, a załoga minująca HMS „Valiant” zamknięta na okręcie nad swoją
miną. Dowódca SLC, Luigi Durand De La Penne, ostrzegł dowódcę pancernika na 15
minut przed eksplozją, ale nie podał żadnych szczegółów, więc został ponownie
zamknięty w tym samym miejscu. Oba pancerniki osiadły po eksplozjach na płytkim
dnie portu, a sami nurkowie przeżyli. Tankowiec został ciężko uszkodzony, wraz
z przycumowanym do niego niszczycielem HMS „Jervis”
Po tym rajdzie Włosi atakowali jeszcze
port El Daba w Egipcie i zatopili niszczyciel HMS „Hunt” oraz kilka innych
portów, ale ich skuteczność wzrosła wtedy gdy zaczęli wyruszać do swojego
najważniejszego celu, jakim był Gibraltar…z bazy po sąsiedzku. „Dziesiątka”
przywiązywała zawsze ogromną wagę do tajności swoich operacji i np. okręty
podwodne wyruszające z włoskiej La Spezii zabierały na pokład torpedy i załogi
z takich miejsc jak wybrzeże Libii, neutralny hiszpański Kadyks czy wyspa Leros
na Morzu Egejskim. W lipcu 1942 roku włoscy nurkowie założyli stałą głęboko
utajnioną bazę na włoskim statku „Olterra” internowanym w hiszpańskim Algeciras,
o kilka kilometrów od Gibraltaru.
W pierwszym rajdzie przeprowadzonym 13
lipca 1942 roku, 12 płetwonurków popłynęło i bezpiecznie wróciło z Gibraltaru,
minując i zatapiając 4 statki. W kolejnym rajdzie, skierowanym przeciwko 2
pancernikom i lotniskowcowi, Włosi stracili 2 z 3 torped i 5 nurków i nie
osiągnęli nic, ale już w kolejnych przeprowadzanych w 1943 roku topili statki
handlowe niemal bez strat. We wrześniu 1943 roku Włochy podpisały zawieszenie
broni i przeszły na stronę aliantów, a Brytyjczycy mogli obejrzeć sobie
„Olterrę” i…zatrudnili włoskich nurków do uczenia swoich.
Admirał Cunningham, głównodowodzący
floty brytyjskiej na Morzu Śródziemnym tak pisał o rajdach włoskich nurków:
„Każdy dostaje dreszczy, gdy tylko zobaczy jakiś ślad na wodzie w nocy lub
słyszy cokolwiek pod dnem okrętu”.
W czasie trwającej 3 lata wojny Decima
Flottiglia MAS zatopiła łącznie 72 190 BRT nieprzyjacielskich okrętów
wojennych i 130 500 BRT statków handlowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz